"Potrafiłem w pewnym momencie tak ogałacać ludziom kieszenie i to jedną po drugiej, szedłem od jednego końca ulicy do drugiego, w takim Budapeszcie na przykład zasranym – Boże jak ja nienawidzę dziś tego miasta – więc potrafiłem przejść taką ulicą, w sumie uliczką, pełną turystów, szedłem od jej końca jednego do drugiego po czym miałem plecak pełen różnorakich portfeli. Bo ja tyrałem z plecakiem, nosiłem na plechach rozpięty częściowo plecak, co wyjąłem komuś z kieszeni to zwinnym ruchem ręki chowałem w tym plecaku. I szedłem dalej. Po kolejne portfele. Damskie, męskie, większe, mniejsze. Portfele czy tam telefony, zegarki – zależy na co istniało zapotrzebowanie i kto co trzymał akurat na wierzchu."
Głosujemy!
https://tiny.pl/dw4r4
Dzięki i do następnego!
Podchaser is the ultimate destination for podcast data, search, and discovery. Learn More